Rekomendacje
“Model na rzecz Równego Traktowania” w Gdańsku – krótka analiza
“Model na rzecz Równego Traktowania” w Gdańsku opracował 175 rekomendacji dla 6 przesłanek dyskryminacyjnych: płeć, wiek, pochodzenie, wyznanie, niepełnosprawność oraz orientacja seksualna. Wdrażanie rekomendacji miałoby dotyczyć wszystkich grup przesłankowych. Podstawą prac Modelu był bardzo kontrowersyjny dokument tzw. “Europejska karta równości kobiet i mężczyzn w życiu lokalnym.”
Wśród wielu bardzo potrzebnych rekomendacji dla m. Gdańska zostały sprytnie ukryte i przemycone rekomendacje „równościowe” oparte na ideologi gender, które:
- Uderzają w tożsamość małżeństwa i rodziny
- Seksualizują nasze dzieci
- Walczą z tradycyjnymi wartościami
- Kierują wsparcie finansowe z budżetu miasta na działaniaśrodowisk LGBT i feministycznych
- Manipulują ludźmi i opinią publiczną oraz dzielą społeczność lokalną.
Takich niebezpiecznych rekomendacji jest w całym Modelu ok. 40.
Model od kulis
Jako jeden z uczestników Modelu widziałem od samego początku jak tzw. działania równościowe i rekomendacje, które powstawały nie były związane z wyrównywaniem jakichkolwiek szans. Od pierwszych spotkań Modelu widać było bardzo zdeterminowane działania na rzecz uzyskania specjalnych przywilejów w społeczeństwie Gdańska dla grupy LGBT. Widać to było w czasie prezentacji oraz tego jak czasowo rozkładał się udział poszczególnych grup.
Grupa LGBT bardzo podkreślała swoją ważność w społeczeństwie poprzez zawyżanie danych o ilości osób homoseksulanych: 10% pośród całej populacji. To jest manipulowanie danymi dla osiągania własnych celów i już choćby to podważa wiarygodność tej grupy i dyskwalifikuje z udziału w dalszej, poważnej debacie. Różne poważne źródła podają średnią ilość osób homoseksualnych jako 2-4% społeczeństwa, a to znacząca różnica.
Podczas prac Modelu usłyszałem np. od jednej z pań, że jej marzeniem jest widzieć w przyszłości parę mężczyzn prowadzącą wózek z ich własnym dzieckiem. Nie ma się co oszukiwać, że podejmowane teraz działania przez środowiska LGBT to tylko przygotowywanie gruntu i tzw. „rozmiękczanie” społeczeństwa aby podjąć dalsze działania: czyli próbę zalegalizowania małżeństw jednopłciowych, a później walkę o prawa do wychowywania dzieci.
W czasie prac modelu usłyszeliśmy również, że religia katolicka jest dominująca w Polsce i to trzeba zmienić. Pod płaszczykiem tzw. tolerancji i równości próbuje się więc wprowadzić w Gdańsku szkodliwe wzorce i ideologie i odciągać od prawdziwych wartości tj. małżeństwa, rodziny, wierności, wiary itd.
Już samo wrzucenie do jednego modułu osób LGBT, starszych, niewierzących, z innym pochodzeniem czy niepełnosprawnych budziło moje duże wątpliwości. Nie mam problemu z tym, żeby robić spotkania i szkolenia równościowe odnośnie płci, wieku, czy pochodzenia. Ale nie zgodzę się z tym, że para panów może zastąpić dziecku prawdziwą rodzinę składającą się z kobiety i mężczyzny, bo za chwilę w Gdańskich szkołach na podstawie przegłosowanych rekomendacji ktoś będzie takie „nauki” wygłaszał w imię równości i sprawiedliwości.
Należy w tym miejscu przypomnieć przy okazji poniższy zapis z konstytucji RP:
Art. 18. Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej.
Ale kto wie co się wydarzy w przyszłości jeśli pozwolimy na podobne jak w Gdańsku działania?
Jak to wygląda w innych państwach?
Skąd moje tak duże zaniepokojenie podejmowanymi przez gdańskich urzędników działaniami? Po prostu sporo czytam odnośnie doświadczeń innych krajów, które wprowadziły do przestrzeni publicznej, szkół i urzędów środowiska LGBT i dały im pełnię praw i przywilejów, a także wprowadziły promującą homoseksualizm edukację seksualną (Gdańsk już próbuje to robić – ostatnio głośno było o ulotce Zdrovve love)
Poniżej tylko próbka tego co się może dziać w przyszłości w Polsce, jeśli dalej będziemy wszystko „zrównywać”,
relatywizować i poddawać się politycznej poprawności. Kilkanaście, może kilkadziesiąt lat temu w niżej wymienionych krajach też pewnie robiono podobne debaty jak nasza i kraje te poszły na ogromne ustępstwa i zaczęły np. kwestionować tożsamość małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety.
2001 – związki homoseksualne uzyskały takie same prawa jak małżeństwa w Holandii
2003 – to samo co powyżej dzieje się w Belgii
2005 – powyższe stało się faktem w katolickiej Hiszpanii
2009-2012 – w prawie całej Skandynawii zalegalizowano homomałżeństwa
2013 – Francja i 2014 – Wielka Brytania uznają związki homoseksualne za równoprawne.
To tylko kilka przykładów. Nie trzeba wcale się wysilać żeby znaleźć te przejawy obecnie promowanej „równości” i przejawów wykorzystywania prawa „antydyskryminacyjnego” w praktyce w krajach zachodnich.
Na szczęście, równolegle do zalegalizowania małżeństw LGBT powstały w powyżej wymienionych krajach wielkie ruchy, które dostrzegają złe skutki takiej polityki i organizują się w wielu organizacjach i stowarzyszeniach. Największe z nich to „Manifa dla wszystkich” we Francji, która demostrucje w obronie tradycyjnej rodziny. W 2013 w Paryżu odbyła się ogromna manifestacja, która przyciągnęłą ponad 400tys. osób i była odpowiedzią na legalizację homomałżeństw we Francji. Niestety lewicowy rząd nie zmienił już swoich decyzji. Degradacja społeczeństwa trwa tam nadal.
Czy u nas dojdzie do czegoś podobnego? Czy będę musiał wychodzić na ulicę żeby bronić tożsamości małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny? Po działaniach niektórych urzędów w Polsce i bardzo zdeterminowancyh działań środowisk LGBT widzę, że to jest niestety realny scenariusz. Dlatego chcę zaprotestować już teraz.
Nie pozwolę na to żeby zatryumfowała polityczna poprawność i pozbywano się wszelkich moralnych hamulców w społeczeństwie. Wprowadzanie relatywizmu w naszym życiu nie jest na pewno dobre. Dla mnie sama różnorodność nie oznacza jeszcze jakiejkolwiek wartości. Wartości są związane z człowiekiem, tym kim on jest, co prezentuje i co budującego wnosi do społeczeństwa.
Jeśli dążenie do zrównania związków homoseksualnych ze związkiem kobiety i mężczyzny to nasz priorytet, to marna nasza przyszłość jako społeczeństwa. Na podstawie badań z 2012 r. w Social Science Research ukazały się wyniki badań na próbie 3000 młodych (18-39 lat) Amerykanów wychowywanych w rozmaitego typu konfiguracjach rodzicielskoopiekuńczych.
Poniżej wyniki tych badań. Liczby mówią same za siebie.
- Odsetek dzieci, które korzystały z terapii w związku z myślami samobójczymi w poszczególnych typach środowisk wychowawczych:
24% dz. wychowywane przez pary gejowskie;
12% dz. wych. przez pary lesbijskie;
5% dz. wych. w rodzinie.
- Dzieci, które były dotykane seksualnie przez rodzica lub jego partnera:
23% dz. wychowywane przez pary lesbijskie;
6% dz. wychowywane przez pary gejowskie;
2% dz. wychowywane w rodzinie.
- Korzystanie z pomocy społecznej przez dorosłych, którzy jako dzieci wychowywali się w poszczególnych
typach środowisk wych:
38% dz. wychowywane przez pary lesbijskie;
23% dz. wychowywane przez pary gejowskie;
10% dz. wychowywane w rodzinie.
Przypominam tylko, że USA jest BARDZO tolerancyjnym krajem i teoria jakoby myśli samobójcze u osób wychowywanych przez homoseksualnych partnerów były wywołane przez nietolerancję i brak akceptacji np. u rówieśników – odpada. Takie teorie były również przedstawiane na prezentacjach Modelu w Gdańsku i miały tak naprawdę tuszować prawdziwe problemy osób LGBT.
Przemoc wobec kobiet – Badanie na poziomie Unii Europejskiej
Karta równości jako ideologiczny dokument
Nie wiem czy każdy wie czym jest Karta Równości Kobiet i Mężczyzn w życiu lokalnym, która jest podstawą rekomendacji w Gdańsku. Moim zdaniem, warto się przyjrzeć z bliska temu ideologicznemu dokumentowi promowanemu w krajach UE, który otwiera tak naprawdę drzwi na oścież dla szczególnie niebezpiecznej ideologii gender.
Już we wstępie karty czytamy: „Te nierówności są wynikiem społecznych konstrukcji bazujących na licznych stereotypach obecnych w rodzinie, edukacji, kulturze, mediach, miejscu pracy, społeczeństwie. Jest wiele dziedzin, w których możliwe są działania, poprzez przyjęcie nowego podejścia i wprowadzenie strukturalnych zmian”. Ten zapis jest czysto ideologiczny i nie jest niczym innym jak wywrotowym tekstem, który po wprowadzeniu będzie bardzo szkodliwy dla Gdańska, bo będzie mógł być użyty do walki z podstawowymi zasadami życia społecznego i rodzinnego.
W innym punkcie: „sprawdzania materiałów edukacyjnych szkół i innych programów edukacyjnych oraz metod nauczania, w celu zapewnienia, że zwalczają one stereotypowe postawy i praktyki”. Ten zapis wprowadza kontrolę działalności placówek edukacyjnych w oparciu o ideologiczne kryteria, operujące prawnie niezdefiniowaną kategorią stereotypów genderowych. Zgoda na taką kontrolę to nic innego jak niedopuszczalna ingerencja w kompetencje zastrzeżone dla Ministerstwa Edukacji Narodowej. Wynika stąd wprost niezgodność karty z polskim ustawodawstwem.
Badania w krajach gdzie wprowadzanie ideologii tożsamości płci jest bardziej zaawansowane, pokazują, że przynosi ona odwrotne skutki od propagowanych – rośnie przemoc wobec kobiet i różnice między kobietami i mężczyznami. Czyli skutki wprowadzania Karty są całkowicie odwrotne od zamierzonych. Obok prezentowane są wyniki badań Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej.
Wprowadzanie przez Kartę podziałów ze względu na nazewnictwo pod kątem płci (przykłady: gościni, sekretarzyni, doktorka, itd.) Najlepszym przykładem jak to może wpłynąć w przyszłości na społeczeństwo było styczniowe głosowanie nad wizją modelu. Zamiast zastanawiać się nad sprawami merytorycznymi większość osób skupiła się wokół ustalania czy powinien w modelu znaleźć się zapis „mieszkanek i mieszkańców” czy może zastąpić go czymś innym, bo mógłby kogoś obrazić.
Na koniec
Jako katolik wyznaję zasadę odnośnie osób homoseksualnych zapisaną w Katechizmie Kościoła Katolickiego 2358: „Powinno się traktować je z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji.”
Właściwie to nic dodać nic ująć. Nie trzeba zapisywać tomów praw i obowiązków. Wystarczyło by gdyby każdy się stosował do tych dwóch zdań.
Ale również muszę pamiętać to, co jest zapisane w KKK 2357: „Akty homoseksualizmu z samej swojej wewnętrznej natury są nieuporządkowane i są one sprzeczne z prawem naturalnym”. Inaczej nie potrafię tego interpretować – zawsze odnoszę się z szacunkiem i godnością do każdej osoby, ale nie mogę tolerować jej złych, niemoralnych i niezgodnych z prawem naturalnym wyborów czy uczynków.
Nie możemy pozostawać bierni jako rodzice, małżonkowie, dziadkowie, uczniowie, księża itd. Każdy komu jest bliskie dobro naszego miasta powinien spotkać się ze swoimi przedstawicielami w Radzie Miasta i zapytać się ich w jakim kierunku rozwija się Gdańsk? Dlaczego do przestrzeni publicznej mają trafić tak szkodliwe zapisy, rekomendacje i prawa? Co z myśleniem długoterminowym, odpowiednim rozwojem psychicznym i moralnym naszych pociech? Dlaczego nikt nie reaguje na te skandaliczne działania grupy gdańskich urzędników spoufalonych ze środowiskami LGBT oraz feministycznymi?
Czytajmy, zdobywajmy wiedzę, reagujmy na to co dzieje się wokoło nas i bądźmy odpowiedzialni za przyszłość naszego miasta.
Krzysztof Kęsicki – ekspert modelu na Rzecz Równego Traktowania